Jakie pisanki włożycie do swych koszyczków tego roku? Malowane, drapane, wyklejane czy też barwione w łupinach cebuli? Możliwości jest całe mnóstwo! Ile regionów tyle tradycji, ile osób tyle pomysłów!
Wiem, wiem, wszyscy cierpimy na chroniczny brak czasu, a jedyne na co mamy ochotę po pracy to odrobina nicnierobienia. Nie będę Was więc umoralniać, że posadzenie dziecka przez telewizorem w czasie kiedy my wyciągamy nogi na kanapie jest złe i zamiast tego powinniście wyrodni, leniwi Rodzice kultywować tradycję i malować ze swymi pociechami wielkanocne pisanki…nie tego nie zrobię. Powiem za to, że jak dziś pamiętam z dzieciństwa przedświąteczne porządki w moim rodzinnym domu, zapach świeżo upranych firanek, pasty do podłogi, woń pieczonych ciast…mmmm cudowne to były chwile. Czekałam na założenie białych rajstopek i nowych butów by kroczyć dumnie z moją święconką wprost do kościoła. I choć od zawsze byłam chyba jedynym domownikiem, któremu się chciało malować pisanki udało mi się przenieść ten fajny kawałek tradycji do mojego domu, w którym mam dwóch wspaniałych pomocników moją córkę i męża.
Także tym razem znaleźliśmy odrobinę energii i czasu, by wspólnie zasiąść przy stole i troszkę potworzyć. A co z tego wyszło zobaczcie sami ! 🙂
Z racji zamiłowania do prac plastycznych (mojego oraz naszej córki) na brak materiałów nie możemy narzekać. Naszykowałam więc kolorowe bibułki, dziurkacze, wstążeczki, klej, najróżniejsze papiery, oczywiście gotowane kurze jaja oraz kupione wcześniej w hipermarkecie plastikowe wydmuszki.
Pierwsze powstało dzieło mojego męża – pisanka w wydaniu nieco „sylwestrowym”.
Mąż przepada za prostotą i w kwestiach plastycznych nie lubi się przemęczać, toteż wysmarował klejem wydmuszkę i obsypał ją srebrnym brokatem 🙂 Elegancka prawda? W tym przypadku proszę nie szukać nawiązania do tradycji, a raczej docenić innowacyjność i odwagę twórcy 😉
Ula z racji wieku potrzebowała pomocy. Wybrała opcję wyklejania plasteliną. Robiliśmy jej długie plastelinowe wałeczki, które samodzielnie naklejała na wydmuszkę. Kolorystyka również dobrana została osobiście przez Ulę. Niechcący wkleiło nam się w plastelinę nieco rozsypanego brokatu, co oczywiście niezmierni spodobało się naszej małej sroczce.
Pomarańczowa pisanka jest mojego autorstwa. Wykonanie jej było dość proste. Uprzednio nasmarowaną klejem wydmuszkę okręcałam paskiem karbowanej bibułki. Nie należy się przejmować nierównościami i zagnieceniami – one mają swój urok. Oklejoną pisankę przyozdobiłyśmy wspólnie z Ulką wyciętymi ozdobnym dziurkaczem kwiatkami. Ot cała filozofia!
Kolejna pisanka zadedykowana jest dla miłośników ekologii oraz kaszy jęczmiennej. Smarujemy jajo klejem (najlepiej nietoksycznym, wodo rozpuszczalnym) a następnie obtaczamy w kaszy jęczmiennej. Kiedy klej wyschnie można po kaszy delikatnie malować.
Pisankowy kurczaczek stworzony dla naszej latorośli, służy głównie za dekorację toteż wykonany jest z plastikowej wydmuszki. Dziób wycinamy z czerwonego kartoniku i przyklejamy. Z żółtej bibułki wycinamy czuprynkę, z tyłu przyklejamy skrzydełka. Oczka najprościej wykonać z plasteliny. Gotowego kurczaka należy usadzić w gniazdku zrobionym z rafii lub barwionego sizalu.
W ten sposób można zrobić także baranka (można go oblepić kulkami z waty lub plasteliny), zajączka (uszka i pyszczek można wyciąć na przykład z filcu)i wiele innych zwierzątek.
Zielona pisanka powstała bardzo szybko. Ugotowane jajko włożyłam do szklanki z barwnikiem (dostępne obecnie w prawie każdym większym sklepie – cena około 2 zł), jednak aby pisanka nie była nijaka przewiązałam ją żółtymi tasiemkami. Można poszaleć z kolorami i wypełnić wielkanocny koszyk barwnymi wielkanocnymi „prezencikami”.
Nieco większej ilości czasu i cierpliwości wymagała pisanka z motywem konwalii. Wykonałam ją techniką decoupage (powszechnie zwaną techniką serwetkową). Do wykonania pisanki potrzebne są barwne serwetki, jajko lub wydmuszka oraz płynny najlepiej bezbarwny klej. By zrobić decu-pisankę wycinamy z serwetki ozdobny motyw, zdejmujemy tylko wierzchnią warstwę z nadrukiem i przy użyciu pędzla nakładamy ją na nasmarowaną powierzchnię. Wszelkie zagięcia i nierówności „prasujemy” delikatnymi pociągnięciami pędzla. Należy pamiętać, że spod serwetki przebija zwykle kolor jajka, dlatego należy odpowiednio dobierać kolor barwnika (jeśli chcecie uprzednio pisankę ubarwić) do motywu z serwetki. Plastikowe lub drewniane jajka ozdobione tą techniką należy pokryć kilkoma warstwami lakieru akrylowego, co pomoże Wam uzyskać szklistą, gładką powierzchnię.
Na ostatnim miejscu pochwalę się w zasadzie nie pisankami, a jajkami.
Tak oto wyglądają jajka „marmurkowe” (choć mi uzyskany efekt kojarzy się raczej z żyłkami niż z marmurem).
Aby uzyskać podobne wzorki na wielkanocnych jajach należy ugotować jajka na twardo, a następnie delikatnie obtłuc je łyżeczką tak aby skorupka nie odprysła. Popękane jajko należy zanurzyć na około 3 godziny w barwnej kąpieli bez użycia octu. Także tu posłużyłam się gotowymi barwnikami do jaj, które rozpuściłam w połowie szklanki wrzącej wody. Przyznacie, że efekt jest co najmniej ciekawy :).
Wieczór był pracowity, radosny i rodzinny. Sprzątania co niemiara, ale cieszę się z naszych pisanek. Nie z tego jak wyglądają, ale z tego, że moja córka będzie kiedyś wspominać tą atmosferę tak jak ja zapach maminego ciasta.
I tak sobie myślę, że nie warto rezygnować z pewnych zwyczajów i dać się tym samych płyciźnie i nijakości jaka nas otacza. Poza tym życie jest kruche i naprawdę liczą się tylko chwile…zwłaszcza te spędzone z rodziną!
Wesołych Świąt!
Paulina mama Uli lat 3